kolejny raz obijasz się o mój dzień
budzisz wcześnie o świcie, przerywasz i tak niespokojny sen
chociaż w nim spotkać się możemy, stanąć naprzeciw siebie



bliskość rani aż tak
nie wiem czy jeszcze miejsce jest na smutek i żal
usycham, więdnę, kruszę się...
może zdążysz mnie poskładać nim minę bezpowrotnie i zniknę w mgle wspomnień

Komentarze

Popularne posty z tego bloga