nigdy dotąd nie czułam tego tak bardzo dlaczego to tkwi w moim sercu tak głęboko każdego dnia ocieram się o granice, granice wytrzymałości nigdy wcześniej nie czułam się tak słaba, odrętwiała dlaczego tak bardzo tęsknie i rozpaczliwie próbuje przywołać Twój widok śnie o Twoim uśmiechu, drżę na myśl o Tobie oszalałam na Twoim punkcie i boję się myśli, myśli, że już nigdy Cię nie zobaczę jedyne czego teraz pragnę to ujrzeć Cię, poczuć Twój oddech, dotyk, woń Twoich perfum przyprawiająca mnie o dreszcze zbyt usilnie wmawiałam sobie, że Twoje dłonie idealnie komponują się z moimi, bladymi i przerażająco zimnymi, tak samo jak nasza relacja kruszę się i umieram, kawałek po kawałku
Ciężko jest znaleźć w sobie odrobinę światła, zwłaszcza gdy wnętrze wydaje się być już umarłe a każdy dzień to ciągła gra, w której sam już gubisz kontrolę. Łózko, koc i zgaszone światło, to wtedy jedyny świat, i tak codziennie coraz większy mrok, coraz większy ból, zatracasz się w tym. Wmawiasz sobie, że jest dobrze, wcale nie płaczesz już kolejny dzień i nie jest prawdą, że ukrywasz się przed światem i przed samym sobą. Aż nagle zaczynasz oddychać, czy nie pięknie jest moc zacząć żyć.. Dziękuję Ci za światło.
Komentarze
Prześlij komentarz